„Ekstremalne zanurzenie w sztukę”, Gabriela Dragun, www.arttransparent.org.pl, 6.07.2007

(…) Pomimo tak wielu wspólnych motywów tegoroczny SURVIVAL wyróżnił się językiem nowej wrażliwości. Dostarczył doznań, których przeżywanie tu i teraz uświadomiło ich nieuchwytność, subtelność i przemijalność. Ujawnił się inny poziom „otwierania się na świat”, polegający na umiejętności głębokiego zanurzania się w siebie poprzez kontakt ze sztuką – a nie, jak wcześniej, przez bunt. Dlatego pokusiłabym się o określenie poprzednich wydarzeń artystycznych (SURVIVAL 1, 2, 3 i 4) jako ekstrawertycznych – bo z tym kojarzy się ekspansja, narzucanie się, działanie i interakcje – a tegorocznych, paradoksalnie, jako introwertycznych. Ich wyróżnikiem była refleksyjność, emocjonalność, a nawet coś w rodzaju kontemplacji. Takie też wymagania postawili odwiedzającym Plac Teatralny niektórzy młodzi artyści. Szkoda, że część twórców przedłożyła konfrontację z odbiorcą nad walor artystyczny swoich poczynań. Na piątym SURVIVALU moją uwagę przykuła przede wszystkim grupa prac cechująca się paralelnością działań, użytych środków wyrazu, symboli oraz metafor. Ich główną zasadą była tajemniczość, a tematem kobiecość. Stąd być może wzięła się wieloznaczność, a zarazem subtelność komunikatu płynącego z performanceu Moniki Koniecznej czy „perwersyjna” akcja grupy ŁUHUU! Kobieta ma przecież dwie natury. (…)

Do podobnej konfrontacji męskości i kobiecości doprowadziły działania grupy ŁUHUU!. Dziewczyny kolejny raz wystąpiły w białych, koronkowych sukienkach baletnic, ale tym razem zamknęły się w przezroczystych, pleksiglasowych pudełkach. Podobnie jak Monika Konieczna, odgradzając się od świata, tworząc wokół siebie umowną sferę izolującą. Pudełka zaopatrzone były w coś w rodzaju smyczy oraz w kółka, dzięki czemu można je było wraz z zawartością przemieszczać, ustawiać w dowolnym miejscu, w dowolnej konfiguracji. Ta właśnie możliwość ujawniła złożoność relacji międzyludzkich, a obserwacja osób, które weszły w interakcję z przedmiotami dostarczyła ciekawego materiału do analiz kulturowych i psychologicznych. Najaktywniejszą grupą, jak zwykle podczas wystąpień ŁUHUU!, byli mężczyźni. Całymi grupami wozili grzecznie siedzące w pudełkach laleczki, przywiązywali je do słupków – jak pieski – byle tylko nie uciekły, bądź przenosili je, niczym w lektykach, z jednego miejsca na drugie.

Dziewczyny pozostawały niewzruszone – jak sztuczne marionetki bez emocji czy też zdystansowane i patrzące z góry księżniczki (zresztą za szklaną szybą i z czerwonymi różami u stóp przypominały baśniową Królewnę Śnieżkę, śpiącą w kryształowej trumnie) zdawały się nie interesować zabiegami przechodniów. Nie zrobił na nich wrażenia nawet macho, który z nonszalancją wsparty o jedno z pudeł, z pełnym ironii uśmiecham na twarzy rozmawiał przez komórkę – ciekawe, z kumplem, a może z mamą lub kochanką… Zachowywał się tak, jakby wewnątrz przezroczystego przecież opakowania nie widział nikogo. Przyjmując inną linię interpretacyjną, można też mówić o stanie hibernacji, w jaki wprowadziły się bohaterki przedsięwzięcia. W bezruchu i upale przesiedziały w swoich pudełkach wiele godzin. Co skłoniło je do takiego eksperymentu: masochizm? potrzeba sprawdzenia się?… Zamieniły się przecież w przedmioty, z którymi każdy mógł zrobić to, co chciał. Było to z jednej strony perwersyjnym aktem oddania się, a z drugiej rodzajem subwersji, niemym protestem. Zawziętość i determinacja wypływała przecież z ich wewnętrznej siły.

Performance Katarzyny Goleń, Kariny Marusińskiej, Natalii i Agnieszki Rzeźniak można odczytać wieloznacznie, akcentując różne jego aspekty, zwracając uwagę na rozmaite elementy. Jednak tym, co zastanowiło mnie najbardziej był fakt, że mimo naklejonych na opakowaniach informacji: „Zbij szybę w przypadku niebezpieczeństwa” (doklejonych przez Pawła Jarodzkiego, który przeprowadził uliczną akcję „wlepiania”), nikt nie odważył się rozbić plastikowych twierdz-pułapek i uwolnić dziewczyn. Motyw dziewczynki, która wolałaby nie dorosnąć, pojawiający się w pracach Koniecznej i ŁUHUU! (jest on obecny również w najnowszej literaturze), ujawnia konflikt charakterystyczny dla patriarchalnej kultury – rozszczepienie rozumu i uczuć, duchowości i seksualności. We współczesnym świecie nadal nie ma miejsca dla inności – inności kobiety aktywnej, twórczej, intuicyjnej, po co więc dojrzewać…